Printempo:
Fluctuation

Jakub Niedziela, 16.3.2015

Jeszcze w starym roku Export Label zaprezentował nowy epizod niespiesznych wędrówek z muzyką Printempo pt. Fluctuation. Wydanie połączono ze wznowieniem pierwszego krążka Printempo, i również tym razem - z myślą o limitowanym wydaniu "do ręki" - skorzystano z dobrodziejstw cyfrowo-analogowego mariażu, umieszczając dwa czarne cdr-y w surowym ręcznie wykonanym kartonowym digipaku, przypieczętowanym, całkiem dosłownie, oszczędną niemal wyłącznie tekstową informacją. Za zamysł w tonie minimalistycznej estetyki i subtelniejszych wcieleń podejścia "do it yourself" odpowiada tym razem sam kapitan Export Label - Mateusz Bogucki.

Muzyczna zawartość sporządzona jest z przestrzeni i rytmów przechadzających się pomiędzy snem o sercu metropolii a jawą przedmieścia (lub odwrotnie) i może jedynie na tle innego gatunku elektronicznych eksplozji album zyskuje łatwo miana perfekcyjnego wydawnictwa wypoczynkowego, podczas gdy nie jest to jedyny słuszny drogowskaz, doza rześkiej elegancji jest bowiem odpowiednia. Tak czy inaczej, skojarzenie z ideą "frugal life" nie pada daleko od wizualnych i materiałowych wyborów w przygotowaniu opakowania albumu:

"Dlaczego kartonowy digipak? Ponieważ osobiście uważam, że za dużo jest w świecie plastików i nie chodzi mi tu tylko o plastikowe wydania płyt. Plastikiem jesteśmy zasypywani ze wszystkich stron i myślę że spokojnie możemy i powinniśmy odciążyć nasze środowisko."

Karton, który przeto robi niezłą karierę w świecie projektowania wnętrz i przestrzeni, również i tu pozwala przekonać się, że nie jest tak surowy jakim się zdaje, a wręcz przeciwnie - jak głosi poetycka myśl przewodnia pewnego studia projektowania użytkowego: jest tajemniczy, pełen ciepła, i gotów, by powierzyć mu swoje przedmioty, wartości i sekrety. W przypadku wydań muzyki, można to potraktować całkiem serio. Fluctuation ubrano właśnie w cieplejszy kolorystycznie materiał, za to o chłodniejszej powierzchni imitującej po zewnętrznej stronie pionowo gładzony metal. Wszelkie stemplowe niedoskonałości elementów typograficznych na tej powierzchni tylko przyczyniają się do wzmocnienia unikatowego charakteru wydania, a manufakturowa realizacja utrzymuje w sobie urok pokątnych self-releasów dla wtajemniczonych. Nadal są to także inne rejony, niż na przykład te, które na kartonach spod jazzowego szyldu Screwgun Records odwiedza Steve Byram.

Tytułowa pieczęć, mogąca przybrać w oczach obserwatora postać fluktuacji potencjometru, to jeszcze jedna aluzja celująca pomiędzy cyfrowe i analogowe kontrapunkty, podczas, gdy kolejną może być kopertowy charakter digipaka, któremu bliżej do form okładek wydań winylowych. W tym względzie niektórzy poszli zupełnie na całość:

Podobnie w przypadku nowego albumu Printempo oprawa limitowanej edycji była zadaniem podjętym szerzej niż tylko z perspektywy edytorskiej powinności, co dało estetyczny i nienachalny rezultat, nie będący też wcale terenem neutralnym, jeśli chodzi o charakter dźwiękowych promenad, zawartych na dwóch czarno lakierowanych krążkach. Nie pierwszy raz Export Label korzysta z wzrokowych i dotykowych walorów ręcznie przygotowanych opraw, przekazując im indywidualny charakter - z ręki do ręki i dalej. To jeden z kilku pozytywnych nurtów, który na rodzimej niwie ma się coraz lepiej, więc we wiosennym kontekscie optymistycznych projekcji, wyglądać można już dalej niż poza loty pierwszych jaskółek.