The Abstinents:
Punk Not Drunk

Stanisław Gruszczyński, 9.4.2013

Członków The Abstinents połączyła joga i chęć działania na trzeźwo. Logo może kojarzyć się z symboliką anarchistyczno-autobusową, ale to błędny trop. Zapożyczyli je od Asa – duchowego mistrza wszystkich abstynentów. Z drugiej strony, mimo że w muzyce można znaleźć cytaty z flojdów i zeppelinów, a w tekstach elementy poetyckiego humoru, sam proces produkcji to już czyste punkowe Do It Yourself.

Płyta zafoliowana

Album wydany został poza ZAiKS-em własnym nakładem sił. Gdy nie ma ograniczeń innych, niż fantazja i pieniądze, można sobie pozwolić na wiele. Skąd pomysł na tak niekonwencjonalne opakowanie? Jak objaśnił mi Tic zaczęło się od zaskakującego wyniku przeprowadzonej wśród znajomych ankiety „Co to dla Ciebie jest płyta oryginalna/ oficjalna?”:

„Płyta zafoliowana! Tak więc folia stała się naszym priorytetem. Nasz bliski znajomy sprzedaje takie maszyny do pakowania żywności i spakowaliśmy to w firmie u jednego z jego klientów. W pieczarkarni”

Płyty początkowo wypalane były na domowym komputerze. Jednak Abstynentom trochę przeszkadzał znaczek „Verbatim” i pieniądze zarobione na pierwszych koncertach przeznaczyli na profesjonalne wytłoczenie drugiego nakładu. Oprócz krążka i naklejki w zestawie znajduje się kadzidło – nie jakieś supermarketowe, tylko produkt rodzinnej manufaktury, sprowadzany z Indii przez przyjaciela zespołu. Kadzidła stale towarzyszą Abstynentom na próbach i na koncertach. Jest to więc element niezbędny, by przy przesłuchiwaniu płyty poczuć atmosferę występu na żywo. Poza tym lepiej już, żeby płyta pachniała żywicą, niż pieczarkami.

Wszystko do kupy poskładali ręcznie członkowie grupy. Relację z tego wydarzenia można zobaczyć w teledysku do singla. No i na paru zdjęciach poniżej.

Unpacking

Zestaw prezentuje się elegancko. Na tyle elegancko, że warto sobie sprawić dwie sztuki – jedną do rozpakowania, drugą do pokazywania znajomym.

W skład znajdujący się na odwrocie lepiej wczytać się już na starcie, bo prawdopodobnie po rozpakowaniu będzie cały w strzępach.

Kadzidło ma tendencje do kruszenia, więc przed wsadzeniem płyty do napędu lepiej ją przetrzeć.

Rzecz jasna, opakowanie słabo komponuje się z digipakami i dżełelkejsami, a co gorsza, o ile wyjąć płytę się z niego da, to włożyć z powrotem już niekoniecznie. Tu z pomocą śpieszy sam zespół:

„Zapal Pan kadzidło, które jest w środku i pomyśl Pan jakiej płyty Bajmu się pozbyć. Usuwasz CD Beaty, na to miejsce CD Abstinents i gotowe. Mission completed”.

Jak kto nie ma, to warto się na czas w krążek Bajmu zaopatrzyć (ostatnio w Saturnie walały się w koszu po 10 zł; można się szarpnąć).

Cel

Mimo stosunkowo dużego nakładu (co w dzisiejszych ciężkich czasach oznacza „więcej, niż 10”) płyta nie jest przeznaczona do sprzedaży. Abstynenci to organizacja Non-Profit. Album miał być rozdawany na koncertach, ale w międzyczasie pojawił się pomysł, by wesprzeć akcję zbierania funduszy na leczenie córki znajomego. Krążek można więc nabyć jedynie poprzez udział w aukcji charytatywnej na Allegro, a cały dochód przeznaczony jest na rehabilitację małej Mariki.

Zdjęcia z produkcji udostępnił nam Michał Janusiński - janusinski.blogspot.com.